MY

MY

wtorek, 8 września 2015


Tatiana, Tatianka, Tianka - 
to nasza kolejna córka. Nie ma u mnie pierwsza, druga, trzecia czy czwarta, każda z nich jest dla mnie na pierwszym miejscu. Tianka urodziła się o 2.29, czyli jest młodsza od Antosi o dwie minuty :), ważyła 935g i mierzyła całe 38cm. Tak jak pozostałe siostry, walczyła dzielnie. Moja kolejna, żeby nie napisać, że druga Calineczka wyszła do domu po 56 dobach, pokonując martwicze zapalenie jelit, niedokrwistość, krwawienie śródczaszkowe II stopnia i retinopatię. 


                                                                                     
                                                                                   

Dziś Tianka jest bardzo wesołą, rezolutną dziewczynką. Wszędzie jest jej pełno. W naszym domu nikt nie zna tak dokładnie każdego kąta jak Ona. Bardzo lubi broić ale robi to w taki sposób, że nie potrafimy się na nią gniewać. Uwielbia swoją małpkę, z którą w ogóle się nie rozstaje (jest problem z jej wypraniem). Tatianka jest bardzo związana ze swoimi siostrami, jak tylko rano się budzi sprawdza czy wszystkie śpią na swoich podusiach. Jeśli choć jednej nie ma (bo postanowiła wcisnąć się między rodziców) od razu rozpoczyna poszukiwania.

                                                    Tatianka i sudocrem :)


                                          Tatianka i balsam do ciała :)

                                                    Tatianka i resztki sosu na włoskach :)

Podsumowując: Tianka to najukochańszy "Czort" na świecie. Bez Niej byłoby nudno. Kiedyś napiszę post o szalonych pomysłach moich córek, dowiecie się czegoś więcej nie tylko o balsamie, sudocremie czy sosiku :)
ps. Małpka pod paszką musi być :)


Pozdrawiam :) i już teraz zapraszam na post, pt. ......... zgadnijcie sami :D