MY

MY

wtorek, 10 listopada 2015

(Nie) Współczesne dzieci.

Tym postem pewnie włożę przysłowiowy "kij w mrowisko".
W minioną sobotę przez moment pierwszy raz w życiu pomyślałam "mam nie współczesne dzieci". Dziewczynki razem z wujkiem oglądały zdjęcia w jego telefonie. W pewnym momencie wujek dał Antosi telefon, żeby sama "przesuwała" paluszkiem na kolejne zdjęcia a ona nie wiedziała jak ma to zrobić. Spoglądając na dziewczynki pomyślałam "kurcze, czy ja dobrze robię"? Moje dzieci nie bawią się tabletem, telefonem czy nawet komputerem. Nie mają pojęcia co to YOUTUBE (chyba, że chcą potańczyć to włączamy im piosenki dla dzieci). Boją się bajek, które lecą na CN. Zaczęłam obawiać się, że nie poradzą sobie w życiu, bo przecież teraz bez internetu i bez bajek z pingwinem Kowalskim czy żółtą gąbką o chudych nóżkach (Spongebob) to jak bez ręki. Jednak szybko otrzeźwiałam. W końcu ja też byłam dzieckiem i potrafiłam bez tego żyć (pierwszy komputer rodzice kupili mi jak byłam w liceum). Jest tyle innych ciekawych rzeczy do zrobienia i fajnych zabaw, którymi można zainteresować dziecko. Wiem, teraz są inne czasy, niż 30 lat temu, kiedy to ja byłam w ich wieku. Teraz mało kto ma czas na zabawy z dziećmi, woli posadzić je przy komputerze, tablecie bo coś musi jeszcze zrobić lub jest zbyt zmęczony po ciężkiej pracy. Ja się tego boję. Po prostu, boję się, że gdzieś się zatracę, spodoba mi się "chwila dla siebie" i nie zauważę, kiedy moje dziecko pogubi się w wirtualnym świecie. Jestem dumna z tego, że mogę pochwalić się się jak moje córki układają puzzle, opowiadają sobie bajki, kolorują czy bawią się "w dom". A komputera i internetu jeszcze zdążą się nauczyć. Mam tylko nadzieję, że kiedyś usłyszę "dzięki mama".
Nie chcę tym postem absolutnie nikogo oceniać, każdy ma swój sposób na wychowanie. Ja mam właśnie taki :)

My tak spędzamy wolny czas: