MY

MY

środa, 4 listopada 2015

Rozmowa z M.... :)

W ostatnim poście zapowiedziałam co będzie w kolejnym. Wspomniałam o wywiadzie z kimś bardzo ważnym. Ważnym zarówno dla mnie jak i dla moich córek. Postanowiłam zadać kilka pytań mojemu mężowi - Radkowi :)  Bardzo mu dziękuję, za to, że zgodził się podzielić z Wami swoimi przemyśleniami.

Jedna z córek spała w tym czasie w łóżeczku ale miejsce na plecach jeszcze było :)

1) Pierwsza myśl jaka przyszła Ci do głowy po tym, jak usłyszałeś, że będą czworaczki?
R. Pierwsza myśl, która mi przyszła do głowy - czy dam radę utrzymać taką dużą rodzinę, czy wszystko będzie dobrze z żoną i dziećmi.

2) Pierwsze wrażenie po tym jak zobaczyłeś córki, bo widziałeś je jako pierwszy?
R. Pierwsza myśl to: jakie one małe, jakie bezbronne. Mogły jeszcze podrosnąć w brzuszku mamy, bardzo się o nie bałem.





3) Jak wspominasz okres mojego pobytu w szpitalu?
R) Okres Twojego pobytu w szpitalu był trudny. Przeżywałem wszystko razem z Tobą, od rozpaczy gdy Cię "zapuszkowano" :) niespodziewanie w szpitalu, poprzez rozłąkę, słyszenie się tylko przez telefon, ciągłe przejazdy z wodą mineralną do Poznania (w ciąży piłam strasznie dużo wody :) ) ale wiedziałem, że jesteś pod dobrą opieką w szpitalu a sama sobie dokładasz niepotrzebne niepokoje.

4) Jakie były pierwsze dni dziewczynek w domu?
Pierwsze dni w domu dziewczynek to duży stres, nieprzespane noce, zmęczenie, tygodniowa wizyta w szpitalu gorzowskim, strach przed przewijaniem  (2kg wagi) i ciągłe karmienia. Ale adrenaliny było tyle, że nie czuło się zmęczenia.





5) Co wspominasz najmilej?
Co wspominam najmilej? - to, że udało się, że dzieci wyszły obronną ręką do domu po tych ciężkich przeżyciach.

6) Co wspominasz źle? 
Źle wspominam organizację w niektórych przychodniach, która bardzo wymęczyła nas a przede wszystkim dzieci.
O naszej organizacji przy wyjazdach do przychodni o w ogóle o naszej organizacji możecie poczytać TUTAJ.

Na końcu zaproponowałam aby Radek powiedział coś od siebie, czym chciałby się z Wami podzielić. Odpowiedź bardzo mnie zdziwiła, wręcz wzruszyła :)

R: Najważniejsze co chcę powiedzieć to, to że byłem i jestem z ciebie dumny. Nigdy nie przypuszczałem, że można mieć tyle siły i opanowania i tak dobrej organizacji. Do dziś muszę to powiedzieć, że gdyby nie kochana mama naszych Pociech to.......nie wiem jakby to było. Kocham Cię.... tak po prostu :*

Bo tata fajny jest :)

Dziękuję :*

Mam nadzieję, że ten inny post Wam się spodoba. Jeśli tak to w przyszłości pojawi się podobny z pytaniami skierowanymi do taty trzyletnich czworaczków. Czyli jak radzi sobie tata z czterema Czortami :)
Zapraszam :)