MY

MY

niedziela, 6 grudnia 2015

Hoł, Hoł, Hoł :)

Kochani tematów do pisania nazbierało się sporo ale niestety brakowało czasu. Dziewczynki załapały wirusówkę i kilka dni spędziliśmy wspólnie w domu. Nawet udało nam się czasami pospać do 7.30 a nie jak to zwykle bywa o 6 (przy dobrych wiatrach) wpadają do sypialni z okrzykiem: mamo, gdzie ubranka? idziemy do przedszkola!
O tym jak dziewczynki zmieniły się od 1 września i to jakie zaobserwowaliśmy zmiany przez te trzy miesiące opisze w kolejnym poście.
Dziś chciałabym się skupić na........ Mikołaju :)
Maja (rok 2013)
fot. Monika Bechta

Tak naprawdę dopiero w tym roku dziewczynki są na tyle duże, że zaczynają rozumieć o co chodzi z tym brodatym gościem, który ukradkiem w nocy zostawił im przy łóżku prezenty.
Ogólnie u nas nie robimy sobie mikołajkowych prezentów, prócz drobiazgów dla dzieci :) i tak tez było w tym roku. Wczoraj cały dzień dziewczynki starały się być grzeczne, bo przecież tylko do takich dzieci przychodzi Mikołaj :)
Tatianka (rok 2013)
fot. Monika Bechta

Rankiem, kiedy jeszcze było ciemno ( o 7 rano :) ) cała czwórca przywędrowała do naszej sypialni. W gramoliły się do łóżka, delikatnie dały nam do zrozumienia, że mamy im ustąpić miejsca :) Zapytałam czy był Mikołaj? Stwierdziły, że nie - ciemno w pokoju, więc nie dojrzały stojących paczek ;) Poszłam, wiec z nimi, zapaliłam światło... słuchajcie dziewczynki zamarły. Otworzyły buzię i zaskoczone wpatrywały się, każda w swoja torbę. Były tam słodycze. Zgodnie z ustaleniami mogły je ruszyć dopiero po śniadaniu :) Ha, ha, oczywiście po chwili część została już rozpakowana: "mamusiu my tylko wąchamy :) Ale wiesz co? te cukierki to takie same jak kupuje nam dziadek" :D - ten tekst spodobał nam się najbardziej ( były tam, też słodycze od dziadków). Radość była niesamowita :) Maja przyszła do mnie i mówi: Mamuś nie smuć się, Ty nie byłaś niegrzeczna, On tylko dzieciom przynosi prezenty, ty naprawdę byłaś grzeczna ale jesteś już duża i dla tego nie dostałaś :)
Antosia (rok 2013)
fot. Monika Bechta

Amelka (rok 2013)
fot. Monika Bechta

I tak zaczęłam sobie wspominać. Trzy lata temu 6 grudnia, czekaliśmy jeszcze na wyjście Mai ze szpitala. A dziś, nasze cztery Skarby już są tak rozumne, że zaskakują nas na każdym kroku :)
Wspominałam też jak to było u mnie, kiedy byłam mniej więcej w ich wieku, no ciut starsza :) Było zupełnie inaczej. Pamiętam, że na Mikołajki nie było żadnych prezentów ale za to były na wigilię, pod choinką lub przynosił je Gwiazdor albo Mikołaj - zależy jaki strój miał pod ręką tata :)
Pamiętam jak pewnego razu dostałam paczkę od cioci z Niemiec - kurcze co to było w tamtych czasach..... masa pysznych słodyczy no i piękny różowy dres :) Następnego dnia ubrałam go do szkoły i koleżanki mi zazdrościły ;) Po kilku miesiącach przyjechała ciocia, wróciłam ze szkoły - oczywiście w dresie ;) a ciocia mnie pyta: a co ty w piżamie do szkoły chodzisz? :) Oczywiście nie przyznałam się w szkole, że to piżama :)
Dziewczynki Mikołaja maja w przedszkolu za kilka dni, jesteśmy ciekawi jak to będzie :), gdyż One są bardzo bojaźliwe, boją się wszelkich przebranych istot :) ( w czerwcu na dzień dziecka przyjechała do nas ekipa Stali Gorzów - nasi żużlowcy, z panem przebranym za pięknego, niebieskiego misia..... co się działo??????? tak szybko uciekały, że pogubiły buty, mnie przewróciły, a krzyk był taki, że słyszało nas pół osiedla :)
Relację z wizyty Mikołaja na pewno zdamy na naszym FB :)
Podsumowując, chciałabym powiedzieć, że podoba mi się, że ktoś wymyślił Mikołaja i całe to zamieszanie wokół niego. Tego dnia nawet dorosły czuje się jak dziecko, kiedy patrzy na radość dzieci lub kupuje czy pakuje prezenty. W czasach, gdzie wiecznie gdzieś pędzimy, gdzie brakuje nam czasu, przez moment się zatrzymujemy i wspominamy nasze dzieciństwo :) .
Choć mikołajkowy dzień dobiega końca to i tak życzę Wam Wszystkim żebyście choć na chwilkę zatrzymali się i powspominali te najpiękniejsze chwile swojego dzieciństwa :)